PKO BP wystartował w Rumunii. I jedzie dalej

Agnieszka MorawieckaAgnieszka Morawiecka
opublikowano: 2025-01-14 20:00

Największy polski bank otworzył oddział korporacyjny w Bukareszcie rok później, niż planował, ale dzięki temu wejście ma być mocne. Teraz lider rynku chce mocno przyspieszyć za granicą - łakomym okiem patrzy na Zachód.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • ilu klientów obsługuje PKO BP we wszystkich zagranicznych oddziałach korporacyjnych
  • ile oddziałów korporacyjnych chce otworzyć do 2027 r.
  • czy w planach ma zagraniczne oddziały detaliczne
  • jakie polskie firmy prowadzą działalność w Rumunii
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Lider polskiego rynku bankowego dopiero rozkręca się za granicą. Pierwszą flagę na mapie Europy poza Polską PKO BP zatknął we Frankfurcie niemal 10 lat temu. Kolejne w Pradze, w 2017 r., i Bratysławie, w 2021. W tym czasie pozyskał ok. 1,3 tys. klientów korporacyjnych na wszystkich tych rynkach i uzyskał rentowność zagranicznych oddziałów.

Osiem placówek w trzy lata

Na początku stycznia działalność operacyjną rozpoczął oddział korporacyjny w Bukareszcie, którym kieruje władający pięcioma językami obcymi, w tym rumuńskim, dyrektor Jan Majewski. Varsovia Sucursala Bucuresti chce być bankiem pierwszego wyboru dla polskich firm działających na rynku rumuńskim, ale ma także ambicje pozyskiwania rumuńskich spółek wchodzących do Polski.

- Ekspansja zagraniczna jest bardzo ważną częścią strategii PKO Banku Polskiego. W ciągu 10 lat otworzyliśmy trzy oddziały zagraniczne, teraz otwieramy oddział w Rumunii i bardzo mocno przyspieszamy. Kolejne placówki za granicą będziemy otwierać znacznie szybciej, będzie ich też znacznie więcej - mówi Marek Radzikowski, wiceprezes PKO BP.

Do końca 2027 r. bank chce otworzyć osiem placówek - zarówno w postaci oddziałów korporacyjnych, jak do tej pory, jak też przedstawicielstw.

- Nie chcemy ograniczać się już tylko do naszego regionu. Będziemy wychodzić dalej, do krajów Europy Zachodniej – głównie ze strefy euro. Tam są nasi klienci i tam chcemy im pomagać w rozwoju – mówi wiceprezes PKO BP.

Większość klientów oddziałów zagranicznych PKO BP to polskie przedsiębiorstwa działające za granicą, ale - jak zapewnia Marek Radzikowski - udział firm lokalnych w portfelu banku stale rośnie.

Opłacalny poślizg

Bank planował start rumuńskiego oddziału korporacyjnego rok temu, jednak musiał zrewidować założenia.

- Wymogi regulacyjne na rynku rumuńskim różnią się istotnie od wymogów polskich i od tych, które muszą spełniać nasze oddziały w innych krajach. Dla przykładu: ze względów bezpieczeństwa bank musi mieć de facto dwa biura na terenie Rumunii – jedno zapasowe na wypadek zagrożenia sejsmicznego. Co ważne, w trakcie trwania projektu nastąpiły bardzo istotne zmiany w systemach rozliczeniowych na rynku rumuńskim - wyjaśnia dyrektor oddziału korporacyjnego w Bukareszcie.

Podkreśla, że ten czas z pewnością nie został stracony. Udało się zbudować bardzo dobry, liczący kilkanaście osób zespół sprzedaży i wsparcia (część tzw. back-office jest obsługiwana z Polski), a także nawiązać bliskie relacje z obecnymi tutaj spółkami polskimi i kluczowymi rumuńskimi blue chipami.

- Dzięki temu jesteśmy pewni, że uda nam się szybko osiągnąć satysfakcjonujące wyniki. Liczymy na dobrą współpracę z polskimi i lokalnymi firmami w Rumunii. To będzie mocne otwarcie - mówi dyrektor oddziału PKO BP.

Suma aktywów PKO BP na koniec III kw. 2024 r. przekraczała 511 mld zł. To ok. 70 proc. sumy aktywów całego sektora bankowego w Rumunii i trzy razy więcej, niż wynosi suma bilansowa rodzimego lidera rynku.

- Mamy też przewagę wynikającą z wyższego ratingu Polski. Dlatego zarówno banki lokalne finansujące duże projekty konsorcjalne, jak i rumuńskie blue chipy są bardzo zainteresowane współpracą z nami – podkreśla Jan Majewski.

Ostrożnie z detalem

PKO BP, mimo że jest największym polskim bankiem, dotychczas nie zdecydował się na wejście do innych krajów z usługami bankowości detalicznej (poza należącym do grupy ukraińskim Kredobankiem, który jest bankiem uniwersalnym), choć zrobił to jego znacznie mniejszy konkurent, mBank, który uruchomił oddziały detaliczne w Czechach i na Słowacji.

- Analizujemy takie możliwości na bieżąco, ale żadne konkretne decyzje nie zapadły. Bankowość detaliczna to obszar, który wymaga należytej ostrożności. Zdecydowaliśmy się na rozwój zagranicznych oddziałów korporacyjnych, bo mamy w tym zakresie odpowiednie kompetencje, a przede wszystkim widzimy zapotrzebowanie wśród naszych klientów. Idziemy więc sprawdzoną drogą, ale znacznie ambitniej niż do tej pory – mówi Marek Radzikowski.

Mimo prowadzenia działalności w warunkach wojennych Kredobank jest stabilny finansowo i spełnia wszystkie wymogi regulacyjne. Przez ukraiński nadzór jest uznawany za systemowo ważny, choć pod względem aktywów jest dopiero trzynasty w sektorze. PKO BP nie planuje ograniczać działalności w Ukrainie.

- Inwestycję w Kredobank traktujemy jako długoterminową. Uważamy, że kiedy wojna się skończy, będziemy mogli bardzo aktywnie zaangażować się w odbudowę Ukrainy. Między innymi z tego powodu Kredobank jest dla nas ważny – mówi Marek Radzikowski.

Ogromny potencjał
Eryka Gizińska
wiceprezeska Polsko-Rumuńskiej Bilateralnej Izby Handlowo- Przemysłowej

Rumunia to kraj, który dynamicznie się zmienia zarówno pod względem społecznym, jak i gospodarczym. Od czasu akcesji do UE bardzo wzrosło znaczenie sektora usługowego, natomiast perspektywy rozwojowe widzimy zwłaszcza dla branży rolno-spożywczej. Polskie firmy zainwestowały tam 410 mln EUR, a szczególnie udane inwestycje pochodziły z sektora handlu detalicznego. Według naszych informacji w Rumunii działa ponad 1700 firm z polskim kapitałem. Myślę, że kraj ma ogromny potencjał i można rozważać go jako ciekawy kierunek do rozwoju biznesu. Praktycznie codziennie odbieramy zapytania związane z prowadzeniem tam działalności handlowej.

Polsko-Rumuńska Bilateralna Izba Handlowo-Przemysłowa jest niezależną organizacją skupiającą polskich i rumuńskich przedsiębiorców zaineresowanych współpracą. Wspieramy firmy w realizacji planów biznesowych związanych z ekspansją, m.in. poprzez organizowanie misji gospodarczych, seminariów i spotkań networkingowych. Pomagamy też w promocji, a także wyszukiwaniu partnerów handlowych. Zrzeszamy wielu przedsiębiorców, którzy przeszli już tę drogę i chętnie podzielą się doświadczeniami.

Kierunek: południe

Polsko-rumuńska wymiana handlowa w 2023 r. sięgnęła ok. 10,2 mld EUR. Eksportujemy i importujemy głównie maszyny i urządzenia mechaniczne. Do Rumunii trafia też sporo polskich produktów spożywczych, a największym polskim inwestorem w tym kraju jest Maspex, który przez prawie trzy dekady zainwestował tam blisko 200 mln EUR. Firma ma w Rumunii cztery zakłady produkcyjne, wytwarzające m.in. soki i napoje (jest numerem jeden w ich sprzedaży na rumuńskim rynku), wodę mineralną, przekąski słodkie i słone oraz artykuły instant. W ostatnich latach na ekspansję w tym kierunku postawiło też sporo polskich detalistów, zwłaszcza modowych, jak LPP, CCC czy e-handlowy Answear. Istotnymi inwestorami w Rumunii są także Asseco, gigant IT, produkująca drzwi Porta, która ma fabrykę w Aradzie, oraz Barlinek, producent wyrobów z drewna. Pod koniec 2023 r. w Rumunii zainwestowała również Żabka, która najpierw kupiła spółkę dystrybucyjną, a potem zaczęła otwierać sklepy pod szyldem froo. Na rynku rumuńskim są obecne także firmy z branży finansowej: Kruk, potentat w branży obrotu wierzytelnościami, i Polski Standard Płatności, operator Blika.